Geoblog.pl    AgaLaw    Podróże    Peru 24/12/10 - 15/01/11    Cuzco
Zwiń mapę
2011
03
sty

Cuzco

 
Peru
Peru, Cuzco
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11961 km
 
O poranku wyruszylismy autobusem do Cuzco. Rezerwacje mielismy wczesniej zrobiona, ale okazalo sie ze z jakis niewiadomych powodow nie istniala ☺ No coz, nie byl to Cruz Del Sur ☺, ale na szczescie udalo sie nam dostac bilety. Bardzo chcialam odbyc ta podroz pociagiem, ale slynny Andean Explorer kosztowal fortune! Tansze bilety 2giej clasy dawno zniesli ☹ Sama podroz autobusem nie byla taka zla, a widoki tez niczego sobie ☺

Do Cuzco przybylismy poznym popoludniem. I tu znowu wpadka, bo zamowiony pick up sie nie pojawil. Po straceniu kilku soli i nerwow na probach skontaktowania sie z Pirwa Posada, w koncu sie poddalismy i wzielismy taksowke. Taksowkarz na szczescie znal miejsce i dotarl tam bez trudu. Uderzyl mnie fakt, ze uliczki w Cuzco so bardzo waskie i naprawde nie wiem jak Ci kierowcy sa w stanie prowadzic jakikolwiek srodek lokomocji inny niz motor! Waskie, ale urocze! ☺

Pirwa niczego sobie, pokoik maly, ale wygodny; z ciepla woda troche klopotow bylo, ale mozna powiedzic ze byla ☺, a lokalizacja tez dobra, bo walking distance od centrum! Zamiast pick up, ktory mial byc w cenie uslug, wynegocjowalismy za to drop off i to az na lotnisko, wiec finansowo lepiej na tym wyszlismy! ☺ Jak obiecuja, to niech dotrzymuja slowa! A co!

Przed zmorkiem udalo sie nam jeszcze oddac pranie do pralni, co nas bardzo ucieszylo, bo powazny kryzys juz nastapil w skarpetkach i innych intymniejszych czesciach garderoby ☺ Zwiedzilismy Cuzco noca (urocze) i udalismy sie lulu.

Dnia nastepnego zwiedzilismy Cuzco za dnia ☺, museum Inkow i chyba wszystkie jarmarki jakie byly dostepne. Narzeczony mial dosc! Ja zgubilam okulary (co bylo doswidczeniem okrutnym, jako ze znalezienie czegos, co by dalo sie wsadzic na nos, nie swiecilo i nie odstaraszlo, w Peru graniczylo z cudem!), ale za to nabylam Pachatate, kilka wazonikow typu inkowgo, koszulke, pare czapeczek i dosc pokazna ilosc skarpetk owczych, lamich i alpaczych.☺

Narzeczony, gdzie sie dalo to maile sprawdzal, wiec skorzystalam z okazji i sprawdzilam swojego (czego zazwyczaj nie robie z czystego lenistwa) i cale szczescie, ze go sprawdzilam, bo inczej bysmy nigdy nie zobaczyli Matchu Picchu i trzeba by bylo do Peru wrocic, no bo jak to byc w Peru i nie widziec Matchu Picchu!!!! ☹ Otoz, kochane Perurail wyslalo zawiadomienie o zmianie godziny i miejsca pociagu do Aquas Calientes. Furii dostalismy, bo bilet kupilismy drozszy, coby sie nie tluc autobusem o swicie do nastepnej stacji, a tu mowia ze jednak nie da rady, bo w zimie duzo derrumbos (oberwan skalnych) i pociagi nie dojezdzaja do samego Cuzco. Autobus zastepczy nam dali do nastepnej stacji. Poszlismy do biura sie klucic i wyludzic refund, ale nic z tego nie wyszlo! I tak sie powinnismy cieszyc, ze cos mnie podkusilo, zeby maila sprawdzic! ☺ Pewnie Pachatata nad nami czuwal! ☺
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (25)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedziła 1% świata (2 państwa)
Zasoby: 12 wpisów12 18 komentarzy18 372 zdjęcia372 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
24.12.2010 - 05.01.2011